DLACZEGO ZARZĄDZANIE RYZYKIEM


Szacowanie ryzyka organizacji imprez sportowych:

  • pozwala Organizatorom na skuteczną i szybką interwencję w momencie wystąpienia zdarzenia,
  • zapewnia wysoki stopień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia i życia uczestników,
  • zabezpiecza Organizatora przed procesami sądowymi związanymi z narażaniem uczestników na niebezpieczeństwo
    lub stanowi podstawę do obrony podczas takich sporów,
  • redukuje koszty, w tym te związane z wypłatami odszkodowań za zaniedbania,
  • chroni reputację i dobre imię Organizatorów.

 

RYZYKO ORGANIZACJI BIEGÓW DŁUGODYSTANSOWYCH I TRIATHLONÓW - FAKTY


ŚMIERĆ ZAWODNIKA

Według najnowszych statystyk śmierć zawodnika na trasie biegu maratońskiego zdarza się raz na blisko 50 tys. startujących. Za najczęstszą przyczynę u osób młodych (do 35 roku życia) uważa się choroby genetyczne - kardiomiopatia przerostowa, zapalenie mięśnia sercowego i arytmogenna dysplazja prawej komory. W przypadku osób powyżej 35. roku życia za 80% zgonów odpowiada choroba wieńcowa. Szacuje się, że kilka procent zgonów spowodowanych jest zaburzeniami gospodarki wodno-elektrolitowej (nadmierne spożycie alkoholu, kofeiny czy środków dopingujących), a niespełna 3% śmierci to zgony z tzw. zdrowym sercem, bez możliwości stwierdzenia konkretnej przyczyny [Videbaek, Moeballe Bueno, Nielsen i Rasmussen, 2015; Miller J., Pauline G., Wendt, J.T., 2013]. Według kardiologia i lekarza sportowego dr n.med. Roberta Gajdy, największą grupę ryzyka stanowią osoby w wieku 40-45 lat, szczególnie mężczyźni nieodpowiednio przygotowani do startu.

Śmierć uczestnika, jak również liczne urazy i omdlenia rzutują na wizerunku Organizatora. Tylko w samej Warszawie w trakcie dwóch maratonów zorganizowanych w 2017 r. odnotowano dwa przypadki zgonów na trasie imprezy. W obliczu nasilającego się problemu coraz częściej stawiane jest pytanie czy Organizator może skutecznie ochronić zawodników oraz swoje dobre imię? Czy wyjściem z sytuacji byłoby na wzór maratonów włoskich dopuszczanie do zawodów tylko osoby z aktualnymi badaniami lekarskimi? Czy działania powinny skupić się przede wszystkim na kampaniach propagujących monitorowanie swojego stanu zdrowia?

zobacz więcej https://sportowefakty.wp.pl/maraton/713440/nie-boj-sie-smierci-w-maratonie-ale-tez-nie-kus-losu-eksperci-radza-badaj-sie-i-

 

Jak podaje portal USA triathlon fatalities (2012) w latach 2003-2011 w Stanach Zjednoczonych zanotowano łącznie 43 przypadki śmierci, do których doszło podczas trwania zawodów triathlonowych:

  • 5 z nich było konsekwencją tzw. „wypadków traumatycznych”, powstałych na skutek kolizji rowerowej;
  • 38 przypadków zaklasyfikowano jako „wypadki nietraumatyczne”, czyli głównie uzależnione od złego stanu zdrowia lub kondycji fizycznej danego zawodnika.

30 z 38 osób zmarło podczas etapu pływackiego, 3 podczas biegów oraz 3 na etapie rowerowym. Dwóch zawodników zmarło tuż po zakończeniu całego wyścigu. U podłoża połowy ze zgonów leżała nagła śmierć serca lub kardiomiopatia przerostowa (Harris i in. 2010). 


MOORE vs. North America Sports (ŚMIERĆ ZAWODNIKA)

Ironman Floryda (5.11.2006 r.) – w trakcie zawodów triathlonowych zorganizowanych w Panama City Beach na Florydzie, zatonął jeden z zawodników – Bernard Rice. Pełnomocnik rodziny zmarłego, Brian Moore winą za wypadek obciążył organizacje: North America Sport, Inc., USA Triathlon, Inc. oraz World Triathlon, Inc., twierdząc, że śmierć zawodnika była wynikiem licznych zaniedbań ze strony Organizatorów. Zarzucono im przede wszystkim brak programu zarządzania ryzykiem organizacji imprezy. Ponadto wśród innych czynników wymieniano nieadekwatną w stosunku do ilości uczestników liczbę ratowników medycznych oraz brak odpowiedniego wyposażenia medycznego, ratującego życie. W trakcie procesu udowodniono jednak, że Bernard Rice zmarł na skutek bardzo silnego ataku serca. Sąd federalny nie znalazł dowodów zaniechań ze strony Organizatorów i oddalił sprawę (Moore vs. North America Sports, 2010).

SCHMIDT vs. Midwest Sport Events (ŚMIERĆ ZAWODNIKA)

Oshkosh Area Triathlon (09.07.2009 r.) – w trakcie zawodów triathlonowych zorganizowanych przez Midwest Sports Events, Inc. (MSE, Inc.)
na etapie pływackim zmarła 37 – letnia uczestniczka - nowicjuszka Kim Schmidt. Za bezpośrednią przyczynę śmierci uznano nieudzielenie jej pomocy
medycznej na czas (po bardzo dobrym starcie i szybkim pokonaniu połowy dystansu pływackiego zawodniczka zaczęła się dziwnie zachowywać,
jednak cała sytuacja została zlekceważona przez ratowników wodnych). Zarzucono organizatorom opieszałość w rozpoczęciu akcji ratunkowej, brak
odpowiedniego sprzętu medycznego, niezbędnego do sprawnej resuscytacji oraz niepowiadomienie pogotowia ratunkowego w momencie wyciągnięcia
poszkodowanej na brzeg. W czasie procesu dowiedziono również, że organizacja MSE, Inc. oraz dyrektor imprezy - Gloria West, nie zapewnili stałego
nadzoru służb ratunkowych w trakcie trwania całej imprezy. Ponadto wydarzenie nie zostało uprzednio sankcjonowane przez żadną z formalnych
organizacji triathlonowych, w konsekwencji na organizatorach nie leżał obowiązek przygotowania planu bezpieczeństwa zdarzeń, w tym określenia reguł
dotyczących
natychmiastowego udzielenia nadzwyczajnej opieki medycznej. Ostatecznie strony konfliktu zawarły umowę na kwotę 110 000 USD dla rodziny zmarłej.

 

OCHRONA DANYCH OSOBOWYCH UCZESTNIKÓW IMPREZY

Maraton w Londynie (22.04.2012 r.) - WYCIEK DANYCH OSOBOWYCH - na oficjalnej stronie internetowej wydarzenia przypadkowo opublikowano wszystkie prywatne dane uczestników zawodów, w tym adresy domowe. O całym zajściu poinformowała stacja BBC, po serii zażaleń zgłaszanych przez celebrytów biorących udział w owym Maratonie. Po natychmiastowej interwencji CEO imprezy - Nicka Bitel’a oraz Komisji ds. Informacji (ICO) dane zostały ponownie utajnione.

Przypadek Londyńskiego Maratonu, wydaje się być ekstremalny - upublicznienie wszystkich poufnych danych zawodników. Częściej jednak zdarzają się wycieki fragmentu informacji, np. udostępnienie adresów e-mailowych w momencie rozsyłania wiadomości elektronicznej jednocześnie do wszystkich uczestników bez uprzedniego ukrycia ich adresów. Chociaż są to dane mniej wrażliwe, mogą być wykorzystane przez firmy reklamowe oraz tzw.
spamerów. Incydenty takie znane są również w Polsce.

 

INNE NIEOCZEKIWANE ZDARZENIA

35 TORUŃ MARATON (29.10.2017 r.) - ZAMIESZANIE ORGANIZACYJNE – lider wyścigu na dystansie maratońskim w okolicach 30 km trasy
został wprowadzony w błąd przez pilota biegu i pobiegł inną, krótszą trasą. Dzięki szybkiej interwencji organizatora zawodnik, nadzorowany przez
ekipę zabezpieczającą wyścig, miał możliwość dobiec brakujący dystans po trasie biegu jeszcze przez przekroczeniem linii mety. Organizator oficjalnie
przeprosił poszkodowanych i zgodnie z zasadą fair play ogłosił dwóch zwycięzców biegu nagradzając obu wypłatą pełnej wartości nagrody. 

OPÓŹNIENIE STARTU ZAWODÓW – coraz częściej utrudnienia w zawodach zaczynają się już na starcie. W samym Poznaniu na przestrzeni
pół roku z opóźnieniem wystartowało 3 duże imprezy sportowe. Przyczyny bywają różne - niezależne od organizatora, jak niesprzyjająca pogoda
utrudniająca zapewnienie należytego bezpieczeństwa zawodników. Częściej jednak są konsekwencją braku odpowiedniego przygotowania i zabezpieczenia trasy czy zaangażowania niedoświadczonej obsługi technicznej i wolontariuszy. Opóźnienie startu, szczególnie w przypadku biegów długodystansowych
wiąże się znaczącym dyskomfortem i wzmożoną irytacją zawodników, jak również może rzutować na ich końcowe wyniki. Ponadto, podważone zostaje 
zaufanie do organizatora, jego reputacja i wizerunek imprezy.

39 PZU Maraton Warszawski (24.09.2017 r.) - ŚMIERĆ UCZESTNIKA - zawodnik, który stracił przytomność na 39. km trasy po kilkugodzinnej
akcji ratunkowej zmarł w Szpitalu Bielańskiego. Przyczyny śmierci nie są znane.

5 Orlen Warsaw Marathon (23.04.2017 r.) – ŚMIERĆ UCZESTNIKA – podobnie jak w przypadku 39 PZU Maratonu Warszawskiego, pomimo
natychmiastowej pomocy służb ratunkowych (poinformowanych przez przygodnych światków) oraz kilkugodzinnej akcji ratunkowej przeprowadzonej
w szpitalu nie udało się uratować mężczyzny (uczestnika biegu), który zasłabł na 25. km trasy zawodów. Organizator wydarzenia po całym zajściu 
zapewniła, że impreza była zabezpieczona zgodnie z obowiązującymi przepisami, a poszkodowanemu została udzielona natychmiastowa pomoc
przez wykwalifikowanych ratowników medycznych. 

Maraton w Bostonie (15.04.2013 r.) - ZAMACH TERRORYSTYCZNY -  podczas, zawodów doszło do wybuchu dwóch bomb przy Boylston Street. 
Zginęły trzy osoby, a 264 zostały ranne.

Maraton w Nowym Jorku (4.11.2012 r.) – ODWOŁANIE IMPREZY - wydarzenie zostało odwołane na dwa dni przed jego planowanym terminem.
Decyzję podjął burmistrz miasta Nowy Jork – Michael Bloomberg, w obliczu kontrowersji związanych z organizacją maratonu na tydzień po przejściu
przez miasto huraganu Sandy. Z falą krytyki wobec odwołania imprezy spotkała się przede wszystkim Mary Wittenberg, CEO głównego organizatora
wydarzenia – New York Road Runners. W ramach rekompensaty zaproponowano zarejestrowanym uczestnikom: 
zwrot kosztów, gwarancje udziału
w maratonie nowojorskim w roku 2013, 2014 lub 2015 lub 
gwarancję udziału w półmaratonie nowojorskim w roku 2013.

Półmaraton w Kopenhadze (17.09.2017 r.) - ZŁE WARUNKI POGODOWE; PRZERWANIE WYDARZENIA - niespełna godzinę od rozpoczęcia 
zawodów nieoczekiwanie (wcześniejsze prognozy nie wskazywały na tak drastyczne załamanie pogody) nad miastem rozpętała się potężna burza 
wraz z gradobiciem i piorunami, której towarzyszyła silna ulewa. W wyniku rażenia piorunem obrażeń doznało dwóch uczestników biegu. W zaistniałej 
sytuacji organizatorzy wydarzenia zdecydowali się na jego przerwanie. Ponadto, chwilowa przerwa w dostawie prądu wywołana burzą spowodowała 
problemy z elektronicznym pomiarem czasów (tylko część wyników została zarejestrowana). Niezależnie od tego wszyscy uczestnicy zawodów mogli
odebrać należne im medale.

BMW Iron Man 70.3 Berlin (2014 r.) - BRAK ZGODY NA ORGANIZACJĘ - władze Berlina pomimo wielu ustępstw ze strony organizatora
wydarzenia - SCC EEVENTS nie wyraziły zgody na kurs rowerowy z 3 pętlami przebiegającymi przez dzielnicę Reinickendorf w północnej części
miasta. Oficjalnie podawanym powodem były obawy związane z dużym natężeniem ruchu drogowego w tym rejonie miasta.